Okulary w kolarstwie - okiem zawodowca
O swoich wieloletnich doświadczeniach związanych z okularami, zarówno podczas treningu jak i w Peletonie opowiada nam Przemek Niemiec - zawodnik drużyny UAE Team Emirates.
Przemek Niemiec: Całe życie jeżdżę na rowerze i okulary wielokrotnie uchroniły mnie przed przykrymi niespodziankami.
Zdarzało mi się także wyjeżdżać na treningi bez nich i szybko przekonywałem się, że to duży błąd. Owady, kurz czy inne unoszące się w powietrzu rzeczy stanowią duże zagrożenie. Kiedy wpadną do oka, powodują utratę koncentracji, a wtedy bardzo łatwo o kraksę i poważną kontuzję. Pół biedy, kiedy jestem sam na treningu, ale w środku peletonu, przy pełnej prędkości, to może być naprawdę bardzo niebezpieczne.
Kolejny czynnik to pogoda. Przy zacinającym deszczu nie sposób poradzić sobie bez okularów. kto jechał chwile w takich warunkach wie, o czym mówię. Podobnie w pełnym słońcu. Jazda z przymrużonymi oczami to po pierwsze żadna przyjemność, a po drugie znaczne ograniczenie pola widzenia.
Okulary musza się sprawdzać także przy nagłych zmianach pogody, jakie często zdarzają się na wyścigach. Te słabszej jakości reagują parowaniem i wtedy żaden z nich pożytek, trzeba je schować do kieszonki albo włożyć na kask. To zdarza się często na początku podjazdu, albo na zjazdach, gdzie jest szczególnie niebezpieczne. Bo bezpieczeństwo, to w przypadku kolarza sprawa kluczowa. Nie chroni nas nic poza kaskiem i właśnie okularami. Dlatego ważne, by oba te elementy stroju były wygodne i bezpieczne. Znam przypadki kolarzy, którym po upadku pęknięta szybka czy fragmenty oprawki uszkodziły oko, nos, czy pocięły skórę. Każdy z nas podejmuje ryzyko, ale jeśli tylko możemy, staramy się zabezpieczyć przed możliwymi konsekwencjami niebezpiecznych sytuacji.
To wszystko skłoniło mnie do wyboru Oakley’a. Zawsze chciałem jeździć w tych okularach, ale układało się inaczej i cieszę się, że teraz, w 17 sezonie mojego zawodowego ścigania, mam wreszcie taką możliwość. Używałem ich wcześniej na treningach i wiedziałem, że jakością przewyższają większość innych marek. To po prostu dobre okulary i tyle. Cały świat jeździ w Oakley’ach. Przy kiepskiej jakości nie byłyby wybierane przez sportowców tak wielu różnych dyscyplin. Ja zacząłem testowanie od modelu EVZERO PATH i po chwili zapomniałem, że je założyłem. Świetnie leżą, są leciutkie i nie ograniczają pola widzenia.